Forum BDSM

Uległość? Dominacja? To dopiero początek drogi...

Ogłoszenie

UWAGA!!

Do regulaminu dodałam 2 dodatkowe punktu, w związku z tym zamieszczam cały regulamin ponownie poniżej.

REGULAMIN:

1. Jako użytkownik, musisz mieć skończone 18 lat.
2. Rozmowa na forum służy wymianie poglądów w sposób kulturalny.
3. Forum nie jest portalem randkowym, każdy użytkownik może zamieścić jedno ogłoszenie.
4. Każdy, kto rejestruje się na forum jest zobowiązany do przywitania się z użytkownikami w odpowiednim dziale.
5. Zabrania się umieszczania linków w podpisach/sygnaturach postów (chyba, że link jest bezpośrednio związany z treścią postu).
6. Użytkownicy, którzy pojawiają się na forum tylko w celach reklamowych, zostaną upomnieni, a następnie usunięci z forum.
7. Użytkownicy, którzy w ciągu miesiąca od rejestracji nie umieszczą postu powitalnego, zostaną usunięci z szeregu użytkowników.

W razie potrzeby zapraszam do kontaktu: kalirrka@gmail.com

#41 2015-03-25 11:30:10

 zoya

Użytkownik

Zarejestrowany: 2015-03-09
Posty: 25
Punktów :   

Re: BDSM 24/7 a GOR

Panie Havoc, teraz to zoyka czuje się trochę urażona...
mówi Pan o "poprawnym bełkocie marketingowym, okraszonym płaską ideologią", a tymczasem to coś, co od ponad 2 lat stanowi treść mojego życia, a co najważniejsze... to coś, co okazało się odpowiedzią na wiele pytań i wątpliwości.

Chce Pan przykładów wziętych z życia i praktyki... jestem takim przykładem. I o dziwo nie mam zielonych czułków i z moja psychiką tez jest wszystko w porządku.

Szkoda Panu czasu i sił na dyskusję? czyli rozumiem, że dla Pana dyskusja ma polegać na przyznaniu Mu racji?

To rzeczywiście sie nie stanie,... bo o ile ja przyjmuję fakt, że sa ludzie, którzy mogą realizować się w takim, życiu jakie sobie wybrali i mogę być tylko ciekawa ich motywów, o tyle Pan z góry zakłada, że GL, czyli to co ja wybrałam jest z gruntu zły i kompletnie irracjonalny. A takie podejście nigdy ne zyska mojej aprobaty.
Natomiast dyskusja ma sens, dopóki obie strony maja argumenty. Ja je mam, a Pan?



Nisza, oczywiście teraz chętnie odpowiem na Twoje wątpliwości - Wolni maja pierwszeństwo.


To może po kolei... najpierw motywy powstania relacji BDSM i GL.

Jako kolejny stopień wtajemniczenia miałam na myśli twierdzenie, że relacja GL to jakiś bardziej radykalny rodzaj BDSM. Kilka lat temu kiedy zetknęłam sie z BDSM po raz pierwszy, czytałam tez o Gor w tym właśnie kontekście. Że niewolnica goreańska to bezwarunkowe oddanie, a kaira to niby ta niewolnica idealna.

Byłam wcześniej w relacji BDSMowej prawie 5 lat, z czego ostanie 1,5 roku to było 24/7 , a teraz w relacji GL i wiem, że żadna forma oddania nie jest bezwarunkowa, a z drugiej strony każda forma oddania jest wartością samą w sobie. Pisząc o innych podstawach stworzenia relacji, nie miałam na myśli tego, że jest ona mniej czy bardziej głęboka, ale to, że co innego motywuje ludźmi do rozpoczęcia takiej relacji.
Erotyka jest bardzo ważna w relacji kobiety i mężczyzny i w obu stylach życia BDSM i GL ma fundamentalne znaczenie. Jednak BDSM, czy to w pełnej wersji z dominacja psychiczną i SM czy w wersji bez SM, jak to pisałaś, gruntem na którym dwoje ludzi nawiązuje relacje są różne formy seksualnego spełnienia, odbiegające od tego tradycyjnego seksu. Oczywiście, ilu ludzi tyle potrzeb i pragnień, dlatego stworzenie takiej trwałej relacji wymaga od partnerów znalezienia pola wspólnej eksploracji
W GL nie ma potrzeby szukania takich wspólnych pól, nie ma listy praktyk z której coś akceptujesz, a czegoś nie. Poddanie kobiety mężczyźnie motywuje świadomość, że pełnie kobiecości może realizować tylko w roli uległej wobec mężczyzny.
Stąd właśnie nie ma potrzeby stosowania hasła bezpieczeństwa (często spotykam w różnych wypowiedziach, że podaje sie to jako przykład różnicy pomiędzy relacja BDSM i GL)

Kiedy byłam w relacji BDSM cały czas tłumaczyłam sobie, że moja zgoda na pewne zachowania partnera jest moim kompromisem, w którym dając Jemu spełnienie, otrzymam od Niego to czego ja pragnę w związku z Mężczyzną. Dlatego, dla mnie wejście w świat Gorean było swego rodzaju odkryciem, że można należeć do Mężczyzny, czuć przynależność, dawać Mu to, co sprawia, że czuję sie spełniona, a jednocześnie nie ma z drugiej strony oczekiwania zgody na np, poniżenie, spank czy cokolwiek innego.

Jeszcze raz podkreślam, że bycie w relacji GL nie oznacza konieczności rezygnacji z praktykowania BDSM. A to z prostego powodu... bo BDSM mieści się w charakterze tej relacji - w sensie dominacji i uległości. 

A wracając do przyjemnie erotycznego aspektu relacji...
Osobiście dla mnie, obraz seksualności w koncepcji Gorean był jednym z czynników decydujących o przyjęciu jej za własna

W następnym poście odpowiem Ci jak to jest z ta "innością"... a teraz zmykam do pracy

Ostatnio edytowany przez zoya (2015-03-25 12:13:55)

Offline

 

#42 2015-03-25 18:11:51

 Havoc

Starszy użytkownik

Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2014-05-05
Posty: 186
Punktów :   

Re: BDSM 24/7 a GOR

O, i teraz rozmowa nabiera sensu.

Bo z całym szacunkiem cytowanie poprawnych programowo zapisów niewiele mi dawała, mniej więcej tyle, ile każdy mógłby "wygooglać" sobie z Wikipedii. Nie roszczę sobie prawa do nieomylności, dlatego nie domagam się uznania dla mojego punktu widzenia. Po prostu dzielę się swoimi przemyśleniami a podstawie własnych doświadczeń.

Znam człowieka, który twierdzi, że jest Wiedźminem, znam całkiem sporo takich, którzy są rycerzami. Mogę nie zgadzać się z ich punktami widzenia i głośno wyrażać swoje zdanie na ten temat, ale mnie osądzać ich wybory. Niemniej nikomu nie polecałbym wybierania "drogi Wiedźmina'.

"...nie ma potrzeby stosowania hasła bezpieczeństwa..." - z hasłem bezpieczeństwa jest jak z poduszka powietrzną w samochodzie. Lepiej ją mieć i nie korzystać, niż nie mieć w potrzebie. A chyba nikt rozsądny świadomie nie wymontowuje poduszek ze swego auta?

"BDSM" to tak samo syntetyczne określenie jak "GOR". Sklejone ze słów często zupełnie niewspółmiernych do emocji, uczuć i wrażeń jakie opisuje, stanowi jedynie wygodną fiszkę opisującą nienormatywne zachowania erotyczne i obyczajowe.

Ostatnio edytowany przez Havoc (2015-03-27 14:47:28)


"...Magia jest niczym wino, i jeśli nie jesteś, pani, do niej nawykła, grozi ci popadnięcie w nałóg..." Susanna Clarke "Damy z Grace Adieu"

Offline

 

#43 2015-03-27 09:07:15

malenstwo

Starszy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-11-28
Posty: 81
Punktów :   

Re: BDSM 24/7 a GOR

Zoya, lubię czytać Twoje wypowiedzi, w sumie we wszystkich wątkach dotyczących GOR
Tylko że za każdym razem gdy czytam, upewniam się w tym, że całe to GOR, jest sztuczne. Wiem, że inne masz zamiary. I że chciałabyś obalić pewne mity. Ale jakby nie było i jakbym się nie starała, gdy pomyślę o tym, że jest to przeniesienie  pewnych idei z książki w życie, to zastanawiam się dlaczego nie zostałam jeszcze Rincewindem?- bo ja bym chciała np przenieść "Świat Dysku" na ziemskie realia.
I bardzo kojarzy mi się wszystko z jakąś religią. Coś jak wyznawcy biblii- w książce zapisane, to znaczy, że już prawdziwe?
Kłóci mi się wszystko. Walka ludzi o wolność, z jej dobrowolnym oddaniem... Kasty, DOMY, ludzie wolni, nie wolni, niewolnicy...

Tak czy siak, że lubię dowiadywać się nowych rzeczy, wiec chętnie będę dalej czytać co masz do powiedzenia.
Wiem, ze moje zdanie nie wnosi za wiele do tematu- ale się nie znam, więc nie będę robić z siebie idiotki i się wymądrzać

Offline

 

#44 2015-03-27 14:28:12

 zoya

Użytkownik

Zarejestrowany: 2015-03-09
Posty: 25
Punktów :   

Re: BDSM 24/7 a GOR

Maleństwo, dzięki za dobre słowa i w ogóle za Twojego posta.
I wiesz, chyba był potrzebny, bo sposób postrzegania i odbioru pewnych treści jest bardzo różny.

Wiecie, jak sobie tak myślałam nad tym co napisało maleństwo to przypomniałam sobie...siebie z czasów, gdy kilka lat temu zostałam poproszona przez przyjaciela, aby pomóc mu w tłumaczeniach i ocenić realizację jego pomysłu. Ten pomysł, to była strona internetowa o Gor.
No i zaczęłam czytać, ale z bardzo dużym dystansem do tematu wręcz pobłażliwym uśmieszkiem. Poznałam tez ludzi, którzy byli zaangażowani w to już tak zupełnie na poważnie. Wtedy zaczął się etap zadawania pytań, chociaż jeszcze do końca nie wiedziałam co mam zrobić z odpowiedziami. Nikt nie przekonywał mnie, że ta idea jest jedynie słuszna, miałam pełna swobodę i możliwość poznawania.

Przełomowa była pewna rozmowa z człowiekiem zaangażowanym w Gorean Lifestyle od wielu lat. Obawiałam się tej rozmowy, bo czułam duży dystans zarówno do człowieka, jak i filozofii życia, której był zwolennikiem. Nie chciałam być nieszczera w swoich ocenach, ale z drugiej strony nie chciałam Go urazić swoim dość, nazwijmy to...„lekkim” podejściem do tematu Gor.  O dziwo, rozmowa zupełnie nie dotyczyła Gor . Rozmawialiśmy o życiowych pasjach, o potrzebie realizowania się w różnych sferach życia, aby poczuć się spełnionym. Oboje lubiący muzykę, On kino – ja teatr, oboje zarażeni ideą harcerstwa w młodości... tematy mnożyliśmy godzinami. Cała filozofia Gorean została gdzieś w tyle, ale tylko pozornie.

Zaczęłam szukać informacji o tym całym Gor tym razem nie tych podsuniętych przez innych, ale takich które wynikały z moich potrzeb i zainteresowań. Oczywiście, w pierwszej kolejności postanowiłam się dowiedzieć kim była ta kajira, dlaczego kobieta może pragnąć być nikim – bo taka wizje kajiry miałam wówczas, wykreowana przez szczątkowe informacje w necie. No i okazało się jaka to była nieprawda. A ja wsiąkłam:)
I tu chyba jest sedno... każdy powinien szukać w takich koncepcjach czy stylach zycia tego, co jest wazne dla niego samego. I albo to odnajdzie albo skieruje sie w inną stronę

I masz racje maleństwo, że moja intencja jest zmiana sposobu postrzegania Gor, ale zupełnie nie zależny mi na tym, aby kogokolwiek przekonywać do przyjęcia akurat tej koncepcji za własną. Najważniejsze, aby to, co zaczyna nas w życiu w jakiś sposób prowadzić, nadawać naszym życiowym wyborom jakiś wspólny mianownik, wynikało z nas samych.

J. Norman stworzył wizję społeczności, która funkcjonuje na bazie całej, złożonej często wręcz skomplikowanej sferze zależności międzyludzkich. Ludzie, których pasjonuje Gorean nie wcielają się w żadną z postaci z powieści Normana – nie o to chodzi w GL. Oni próbują zrozumieć jakie czynniki wpłynęły na decyzje i wybory bohaterów prowadząc ich do tryumfu lub wprost w przepaść.

Autor Kronik o planecie Gor napisał wiele innych książek, zupełnie nie science fiction, w których wobec rosnącej popularności jego powieści, stara się tłumaczyć motywy, które nim kierowały, tworząc taka wizje.
Już wspominałam w jakimś poście, że seksualność Gorean, była czymś, co pochłonęło mnie szczególnie, ale w pełni zrozumiałam to po przeczytaniu książki „Imaginative sex”, w której Norman wyjaśnia dlaczego swoich Goreańskich bohaterów wykreował na tak wyzwolone seksualnie istoty. Pokazuje jak bogaty jest człowiek posiadający wyobraźnie, jak podniecający jest inteligentny mózg partnera i jak połączenie inteligencji i fantazji potrafi zatrząść całym kosmosem, a nie tylko łóżkiem w naszej sypialni

Myślę, że BDSM i Gorean łączy jeszcze to... niebanalne, inteligentne, wielopłaszczyznowe podejście do seksu.


P.S. Nisha, obiecuje następnym razem wrócić do Twoich pytań. Nie gniewaj się

Ostatnio edytowany przez zoya (2015-03-27 14:30:31)

Offline

 

#45 2015-04-20 18:05:25

 Lady Svelge

Nowy użytkownik

Skąd: Włoczykij
Zarejestrowany: 2015-04-18
Posty: 7
Punktów :   

Re: BDSM 24/7 a GOR

Gor...
 
To spojrzenie na  sens i drogę życia,  na świat i wydarzenia, na  swoje miejsce w tym  świecie.
W moim przypadku, Gor  to odpowiedź na wiele pytań, i zrozumienie pewnych  zachowań,  potrzeb i motywacji. A i swoiste uporządkowanie  świata.
Nie widzi się  i nie chce widzieć, że Goreanlifestyle to filozofia życia, w której  jak najbardziej mogą się mieścić praktyki  BDSM ale nie muszą.   Poznawanie GL  zaczyna i kończy się  na jednym  DOMINACJA ,niewolnictwo , kajira często jest  granicą poznania świata Gor.
Dominacja  to jest to coś co łączy BDSM i GL. Mimo, że  i tutaj i tutaj  jest ona głównym elementem  jest ona różna, wynika z zupełnie innych przesłanek, potrzeb. Świat Gor, to świat  hierarchii, podziałów społecznych , przewodzenia i podporządkowania. W BDSM  ogranicza się ta zależność pomiędzy Pana i uległa, na Gor jest system społeczny , w Goreanlifestyle obejmuje  społeczność Gorean. System wynikajacy z Naturlanego Porządku, z obserwacji świata  natury , zachowań ludzkich.
Wagi i znaczenia dominacji,uległości, podziałom  dodaje zaplecze. Nabierają zupełnie innego znaczenia, jeśli sobie uświadomimy,  że ten system jest ukonstytuowany z przyrodzenia, naturalnie i z urodzenia.
Traci wtedy swoją sztuczność, a wrodzone cechy nabierają  większej wartości.
Da się to zaobserwować w postawie mężczyzn urodzonych w kulturach zmaskulinizowanych. Tam nie mają problemu ze swoją płciowością. Czuć   mężczyznę,  pachnie kobietą. I choćby nieudolny, ale z urodzenia władca, uległa.  Nie mówię o  skrajnościach i nieprawidłowościach jakie  teraz obserwujemy. Nie, nie  pochwalam tamtego systemu,  różni się on bardzo od Goreańskiego wzorca patriarchatu, ale w przybliżeniu obrazuje mechanizm, postawy  za którymi idzie „zaplecze” społeczne, religijne , naturalne.
J.Norman opisał alternatywną,  jedną z możliwych dróg rozwoju ludzkości opierając się  na  znanych  jemu z Ziemi , zachowaniach  ludzi. Na znanych nam systemach, potrzebach, psychice ludzkiej, naszej własnej . Gor  to nie jest świat ufoludków, a planeta  zamieszkała przez ludzi, zintegrowanych ze światem w którym żyją, znających  wartość wolności , którzy nie boją się  być sobą.
Lady Svelge


"Mało jest światów, które znam, ale światy które znam, skłaniają mnie do przekonania, że muszą istnieć inne... lepsze".
Francuski Filozof

Offline

 

#46 2015-10-03 13:34:34

UległaSuka

Użytkownik

Zarejestrowany: 2015-10-02
Posty: 23
Punktów :   

Re: BDSM 24/7 a GOR

Nie mam doświadczenia, ale silnie mnie podnieca wizja całkowitego oddania bez możliwości podejmowania decyzji.
Czy GOR jako sposób na życie się sprawdza? Czy jest to konwencja wykreowana i nie ma osadzenia - nie wiem. Brak doświadczeń u mnie w tym zakresie

Offline

 

#47 2015-10-06 15:41:27

 Iivari

Użytkownik

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2015-08-22
Posty: 39
Punktów :   

Re: BDSM 24/7 a GOR

Wszystko przez Zoyę i historię z blogiem. Sprowokowałaś to masz.

Szczerze to z GOR i ludźmi, którzy mieli styczność z tą filozofią w prawdziwym życiu miałam dopiero tutaj. Niby gdzieś nazwisko autora się już słyszało, niby się o tym czytało, ale to nie to samo. Na początku kajira to naprawdę był ktoś kto powinien się leczyć. No bo jak to tak? Ktoś powie, że mam nie iść np. na studia bo nie, a jak pójdę to przestanę być dobrą kajirą? Szybko, bo po paru postach, zrozumiałam, że kajira to faktycznie żywa, odczuwająca osoba a nie bierna marionetka. Mam wrażenie, że Pan w Gor to taki trener, treser. Widzi w czym kajira jest dobra. Przemienia ją z nieoszlifowanego diamentu w brylant. Nadal jest to dla mnie relacja na poziomie kosmosu i w ogóle do mnie nie przemawia, ale rozumiem, że kogoś może satysfakcjonować.

Mam tylko jedno "ale":

Lady Svelge napisał:

J.Norman opisał alternatywną, jedną z możliwych dróg rozwoju ludzkości opierając się  na  znanych  jemu z Ziemi, zachowaniach ludzi. Na znanych nam systemach, potrzebach, psychice ludzkiej, naszej własnej. Gor to nie jest świat ufoludków, a planeta zamieszkała przez ludzi, zintegrowanych ze światem w którym żyją, znających  wartość wolności, którzy nie boją się  być sobą.
Lady Svelge

Słowo "alternatywną". Gor, które jest tak ładnie opisane w książkach i dla niejednej uległej jawi się jako raj jest osadzone w określonym społeczeństwie, które charakteryzuje się mentalnością i moralnością skrajnie inną niż ta, w której wychowała się większość z nas. Dla wielu ludzi bycie Panem i Uległą jest dziwne, sztuczne czy wręcz złe, a GOR to już zupełna abstrakcja. Nie twierdzę, że nie można zbliżyć się do obranego przez siebie ideału, ale dla mnie właśnie GOR jest trochę taki sztuczny. Ale kto wie, może za ileś lat GOR będzie już dobrze poznanym zjawiskiem.

"jedną z możliwych dróg rozwoju ludzkości opierając się  na  znanych  jemu z Ziemi, zachowaniach ludzi [...] którzy nie boją się być sobą" - Osobiście nie znam człowieka, który nie bałby się być w pełni sobą i miał przy tym jakieś publicznie nieakceptowalne zachowania i zainteresowania. Stąd u nas konformizm, kompleksy, pojęcie dobrego/złego wychowania i cywilizacja.
Niektórym GOR kojarzy się z religią pewnie dlatego, że odbiegając od norm w zwykłym społeczeństwie ludzie próbują tworzyć własne na zasadach GOR. Trochę jak takie komuny. Książkowe postacie są u siebie w domu, więc nie mają się czego bać, ale tutaj by nie były. Co tam jest normalne i się udało, u nas można byłoby wprowadzić w czasach Imperium Rzymskiego, ale raczej nie teraz.
Wizja jest piękna, ale dla mnie zbyt oderwana od rzeczywistości, by można było ją właściwie i w pełni zrealizować.


"Get down/On the ground/Don't move, make a sound/No more/No control/You do what you're told" - How to destroys angels - BBB (Big Black Boots)

Offline

 

#48 2015-10-07 23:54:10

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Re: BDSM 24/7 a GOR

Ja się teraz zastanawiam jeszcze nad czymś innym.

Ostatnio przeczytałam książkę, której główna bohaterka ma poczucie, że każda jej relacja klimatyczna nie jest do końca prawdziwa. Z pokrętnych źródeł dowiaduje się, że istnieje wyspa, mająca prawa niezależnego państwa, obywatelem której to wyspy można zostać wyłącznie poprzez świadomą, dobrowolną decyzję. Na wyspie istnieje instytucja niewolnictwa, w gruncie rzeczy na zasadach takich, jakie są w GOR. Ktoś pomyślałby - raj dla ludzi żyjących w takich relacjach.

Tyle tylko, że sprawa się trochę komplikuje, bo kiedy dziewczyna dobrowolnie zrzeka się praw do jakiejkolwiek pomocy z zewnątrz okazuje się, że mężczyzna pod którego władzą się znalazła to podły tyran i sadysta, który zamiast wprowadzać w życie jej słodki sen o uległości bez ograniczeń zamienia jej życie w piekło pozbawiając ją wszystkiego co trzyma ją przy człowieczeństwie.

I tutaj moje pytanie... Na ile to niewolnictwo jest rzeczywiście takim niewolnictwem jakim być powinno na papierze, a na ile jest to nieprawdziwe sztuczydło, w którym niewolnice tak długo są niewolnicami jak ich panowie tworzą im raj na ziemi. Skoro naturalnym stanem kobiety jest niewolnictwo, powinno tak być bez względu na panujące warunki...

Offline

 

#49 2015-10-08 12:25:11

UległaSuka

Użytkownik

Zarejestrowany: 2015-10-02
Posty: 23
Punktów :   

Re: BDSM 24/7 a GOR

GOR to lekkie szaleństwo w porównaniu do BDSM

Offline

 

#50 2015-10-09 01:24:02

 zoya

Użytkownik

Zarejestrowany: 2015-03-09
Posty: 25
Punktów :   

Re: BDSM 24/7 a GOR

Iivari napisał:

Osobiście nie znam człowieka, który nie bałby się być w pełni sobą i miał przy tym jakieś publicznie nieakceptowalne zachowania i zainteresowania. Stąd u nas konformizm, kompleksy, pojęcie dobrego/złego wychowania i cywilizacja.
Niektórym GOR kojarzy się z religią pewnie dlatego, że odbiegając od norm w zwykłym społeczeństwie ludzie próbują tworzyć własne na zasadach GOR. Trochę jak takie komuny. Książkowe postacie są u siebie w domu, więc nie mają się czego bać, ale tutaj by nie były. Co tam jest normalne i się udało, u nas można byłoby wprowadzić w czasach Imperium Rzymskiego, ale raczej nie teraz.
Wizja jest piękna, ale dla mnie zbyt oderwana od rzeczywistości, by można było ją właściwie i w pełni zrealizować.

No jak już wszystko przeze mnie to niech będzie

Iivari... zgadzam sie z Tobą w tym, niestety.
Chociaż wciąż próbuje zrozumieć dlaczego, jeśli już ktoś chce żyć własnym życiem, jeśli się na to odważy, to wzbudza tak olbrzymią kontrę otoczenia. Dlaczego mój sposób na życia, bez względu na to jak byłby "bajkowy" i "kosmiczny" kogokolwiek obchodzi?

A co do realizacji wizji Gor... to nikt, przynajmniej ja, nie chce jej w pełni realizować. Tu chodzi raczej o pewien model relacji międzyludzkich - i to nie tylko w wymiarze związku kobiety i mężczyzny, ale znacznie szerszym, zbiorowym -  ich podstaw, wartości, mechanizmów, które kierują ludźmi wchodzącymi w różne interakcje i role.
Tamten, wykreowany świat, to tylko tło dla pewnej koncepcji. Ilu ludzi zechce ją dostrzec, może zrozumieć, a ilu uzna za to, czego im w życiu brakuje... nigdy nie wiadomo

Nisha... zaciekawiłaś mnie tą fabułą, Proszę, podziel się tytułem

A co do Twoich wątpliwości... to przyznam, ze tez je miałam. Tylko, że im bardziej wchodzę w temat, tym bardziej jestem przekonana, że tej zależności pomiędzy kobieta, a mężczyzną w wymiarze Goreańskim nie należy postrzegać jako niewolnictwa, w takim sensie w jakim my je rozumiemy, tu i teraz, znając historie tego świata.
Ja, postrzegam to jako pewien system naturalnej zależności wynikającej z potrzeb emocjonalnych. Myślę, że potrzeba przynależności do mężczyzny jest w większości kobiet, chociaż na pewno nie w takiej samej proporcji. Dostrzegam to choćby w bardzo prostych codziennych gestach kobiet wokół mnie, które podkreślają uległość, dbałość o mężczyznę, podporządkowanie jego woli.
A mężczyzn, kobiet i generalnie ludzi nieuczciwych, wykorzystujących swoją pozycje, nie brakowało nigdy w żadnym z systemów i kręgów kulturowych.
Nie ma rozwiązań idealnych.
Na ile dominacja i uległość są prawdziwe zależy od tych, którzy budują relacje. Chyba unikałabym tu formułowania jakiś uogólnień. A ten "raj na ziem" to zapewne dla każdej z nas jest co innego.
Nie znam fabuły tej książki, ale jeśli w grę wchodziły jakieś akty przemocy, czy pozbawianie kobiety zaspokajania jej podstawowych potrzeb, to moim zdaniem nie ma to nic wspólnego z niewolnictwem w wymiarze Goreańskim.
Goreanie nie akceptowali okrucieństwa, którego celem miałaby być ekstatyczna przyjemność. Kary, owszem, były okrutne, ale miały w końcu pełnić określone zadanie i być skuteczne. Natomiast, karanie nie było źródłem przyjemności.

Na ile zdążyłam poznać Kroniki, to wciąż mam wrażenie, że Goreanie nie czerpali  przyjemności i satysfakcji z poczucia siły i wyższości nad kobietą w wymiarze fizycznym, ale ze świadomości, że tym większy jest ich autorytet i szacunek otoczenia, im szczęśliwsi i bezpieczniejsi byli ludzie w ich otoczeniu.
Moim zdaniem, prawdziwy dominujący, czy naturalnie uległa kobieta nie potrzebują robić nic, by samych siebie o tym przekonać, czy cokolwiek sobie udowodnić czyli np, znęcać się nad słabszym czy wciąż przekraczać swoje granice, progi bólu. A już na pewno, nie potrzebują być o tym przekonywani przez kogokolwiek z zewnątrz. Oni raczej szukają sposobu, by dać otoczeniu te cechy, z którymi czują się dobrze, zmieniając życie, otwierając je na nowe możliwości, czy zwyczajnie wzbogacając je w inne emocje.

Kiedyś znalazłam taki cytat i uważam go za bardzo prawdziwy

„Bycie Dominującym nie jest mówieniem ludziom co mają robić lub wykorzystywaniem tego jako maski swoich własnych kompleksów. To oznacza bycie panem swojego własnego losu, kontrolowanie otoczenia i bycie w tym tak cholernie dobrym, że ludzie chcą być częścią tego otoczenia i dzielić Twój los.” /Michael Makai/

Offline

 

#51 2015-10-10 15:01:18

malenstwo

Starszy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-11-28
Posty: 81
Punktów :   

Re: BDSM 24/7 a GOR

A może masz Zoyu, te kroniki przetłumaczone na polski, gdyż udzielanie się w dyskusji jest trudne gdy się nie ma pojęcia o czym się mówi? (mam na mysli siebie oczywiście)

Napisałaś:

Ja, postrzegam to jako pewien system naturalnej zależności wynikającej z potrzeb emocjonalnych. Myślę, że potrzeba przynależności do mężczyzny jest w większości kobiet, chociaż na pewno nie w takiej samej proporcji. Dostrzegam to choćby w bardzo prostych codziennych gestach kobiet wokół mnie, które podkreślają uległość, dbałość o mężczyznę, podporządkowanie jego woli.

Pytanie mam... Czy w związku z powyższym, takie uczucia towarzysza Ci w stosunku do wszystkich mężczyzn? Czy tak odnosisz się tylko do tych o których wiesz, ze łączy was ta sama "filozofia życiowa", a zupełnie obcych mężczyzn traktujesz całkowicie inaczej ? (nie zakładam, naturalnie, że przed każdym facetem na Ziemi, kobieta mająca podobne "zainteresowania" klęka lub leży plackiem w ramach oddania hołdu i pokazania przynależności ).
Zrozumiałam z Twoich wypowiedzi tyle, że "kobiety GOR", nie są słabe czy bezwolne, ale czy wg Waszych zasad uległość kobiety w stosunku do mężczyzny przenosi się na tzw normalne życie? Zdążyłam założyć, że zasadami jakie wyznajesz starasz się kierować non stop. Widzę, że Twoje wypowiedzi są zawsze pełne szacunku do innego człowieka (bez względu na płeć). No ale nie umiem sobie tego ułożyć, jak to wygląda naprawdę- tak na co dzień.
Goreanka(?) powinna być w jakimś stopniu uległa w stosunku do każdego mężczyzny? HELP

Offline

 

#52 2015-10-10 22:32:42

 nisza_E

http://skitime.pl/images/ranks/ranga_admin.png

7531075
Skąd: UK
Zarejestrowany: 2014-03-19
Posty: 825
Punktów :   
WWW

Re: BDSM 24/7 a GOR

Zoyu, wcześniej pisałaś tak (a ja dopiero zauważyłam, że się nie odniosłam, przepraszam):

zoyka napisał:

że żadna forma oddania nie jest bezwarunkowa

to jest między innymi to o czym pisałam niżej. Chyba nadal moje wyobrażenie GL jest mocno oparte o książki sensu stricte (i jak już mówiłam przebrnęłam przez kilka części dopiero - motywy polityczne mnie skutecznie spowalniają) i bardzo często mam wrażenie, że nie do końca chyba łapię gdzie ta granica pomiędzy wprowadzaniem w życie panujących na GOR zasad a dostosowaniem ich do realnego świata przebiega.

zoyka napisał:

Poddanie kobiety mężczyźnie motywuje świadomość, że pełnie kobiecości może realizować tylko w roli uległej wobec mężczyzny. Stąd właśnie nie ma potrzeby stosowania hasła bezpieczeństwa

Tutaj się z Tobą kompletnie nie zgadzam. Hasło bezpieczeństwa funkcjonuje dlatego, że osoba dominująca (bez względu na relację w której się znajduje) nie siedzi w głowie osoby uległej. O ile dobrze kojarze, to Goreanom również zależy na tym, aby nie krzywdzić. Hasło bezpieczeństwa jest jedynie metodą do osiągnięcia tego celu, który mam wrażenie dla obu grup jest taki sam. Nie ma według mnie żadnej relacji pomiędzy poddaniem a hasłem bezpieczeństwa. O ile hasło bezpieczeństwa nie jest używane jako klucz to zakończenia zabawy, " bo już nie jest tak fajnie jak 5 minut temu, a w ogóle to pooglądałabym już serial", to nie widzę tutaj różnicy.

zoyka napisał:

Kiedy byłam w relacji BDSM cały czas tłumaczyłam sobie, że moja zgoda na pewne zachowania partnera jest moim kompromisem, w którym dając Jemu spełnienie, otrzymam od Niego to czego ja pragnę w związku z Mężczyzną. Dlatego, dla mnie wejście w świat Gorean było swego rodzaju odkryciem, że można należeć do Mężczyzny, czuć przynależność, dawać Mu to, co sprawia, że czuję sie spełniona, a jednocześnie nie ma z drugiej strony oczekiwania zgody na np, poniżenie, spank czy cokolwiek innego.

Chyba musisz mi tutaj więcej powiedzieć, bo nie bardzo rozumiem. Z pierwszej części tego fragmentu wynika, że posłuszeństwo samo w sobie nie było dla Ciebie tym, co dawało Ci spełnienie, że poprzez posłuszeństwo oczekiwałaś, że OTRZYMASZ to co daje Ci satysfakcję. Z drugiej natomiast, że samo dawanie stało się dla Ciebie tą satysfakcją samą w sobie.

malenstwo napisał:

I bardzo kojarzy mi się wszystko z jakąś religią. Coś jak wyznawcy biblii- w książce zapisane, to znaczy, że już prawdziwe?

Wyznawcy Biblii to jedna bajka, a z drugiej strony ile jest osób, które czytają Biblię, czytają jakis fragment i dochodzą do wniosku, że mądre jest to co właśnie przeczytali i warto stosować to w życiu? Trochę inne podejście niż "napisane w Biblii, więc MUSI być dobre". Często jest tak, że czytam jakąś książke związaną z klimatem  i nagle sobie myślę: "kurcze, to jest fajne, może moglibyśmy czegoś takiego spróbować", ale to jeszcze nie znaczy, że traktujemy tę książkę jak wyrocznie.

Myślę, że problemem w kwestii gor jest właśnie to, że w pierwszej kolejności postrzega się tych ludzi przer pryzmat otoczki, "bo to są Ci co żyją według powieści". W czym oczywiście kasty i domy zupełnie nie pomagają Ale jeśli przebić się przez to, to ja osobiście widzę sensowność tych założeń, nawet jeśli nie widzę ich funkcjonujących w moim życiu.

malenstwo napisał:

ale się nie znam, więc nie będę robić z siebie idiotki i się wymądrzać

A ja tam będę Może się czegoś dowiem

zoyka napisał:

I tu chyba jest sedno... każdy powinien szukać w takich koncepcjach czy stylach zycia tego, co jest wazne dla niego samego.

I tutaj po części się zgadzam. Bardzo często mam wrażenie, że jednym z elementów, które odstraszają i tworzą pozór "religii" jest właśnie poczucie, że w GOR nie ma tej dowolności. Ja podchodzę do tego trochę inaczej - są pewne grupy w których panuje przekonanie, że taka czy inna forma jest słuszna i teraz jeżeli podzielasz ich opinię to zaczynasz współtworzyć z nimi tę grupę. Jeśli nie, to zaczynasz tworzyć własną o nieco innych poglądach (nawet jeśli w tej grupie jest się samemu ). Tak długo jak nikt nie przymusza do bycia częścią danej grupy, wszystko jest ok.


zoyka napisał:

Nisha, obiecuje następnym razem wrócić do Twoich pytań. Nie gniewaj się

Jasne, jasne Ty tak tylko obiecujesz i obiecujesz

zoyka napisał:

tej zależności pomiędzy kobieta, a mężczyzną w wymiarze Goreańskim nie należy postrzegać jako niewolnictwa, w takim sensie w jakim my je rozumiemy, tu i teraz, znając historie tego świata.

To zależy co rzeczywiście jest podstawą postrzegania tej relacji, bo jeśli relacje panujące między wolnymi a niewolnymi na GOR, to moim zdaniem niewielka jest różnica pomiędzy niewolnicami na gor a tymi w starożytnym Rzymie. A przynajmniej tak wynika mi z przeczytania pierwszych 6 części powieści. A im dalej idę tym bardziej przekonuję się, że niewolnica była właśnie niewolnicą, nie jakąś mistyczną boginką czczoną pod płaszczykiem pogardy.

zoyka napisał:

A ten "raj na ziem" to zapewne dla każdej z nas jest co innego.

Zawsze będzie to coś innego, pozostaje. Nie odpowiadasz jednak na moje pytanie. Pisałaś wcześniej o tym, że każde oddanie jest warunkowe, a mnie się to kłóci z naturalnym poddaństwem kobiety. Albo istnieje naturalny porządek, który pewne zachowania determinuje (tak jak dziś np. wiemy, że każdy człowiek kiepsko reaguje na odebranie mu wolności siłą, czy że każdy człowiek ma bazę pewnych podstawowych potrzeb i jest to NATURALNE), albo każdy sobie rzepkę skrobie i tworzy takie relacje jakie mu odpowiadają, ale wtedy nie różni się to niczym o BDSM 24/7 tylko w trochę bardziej ekstremalnym wydaniu.

A jeszcze link do wątku o książce o której pisałam:
http://www.forumbdsm.pun.pl/viewtopic.p … 2702#p2702

Ło matko, ale tasiemiec wyszedł...

Offline

 

#53 2015-10-11 15:03:02

 zoya

Użytkownik

Zarejestrowany: 2015-03-09
Posty: 25
Punktów :   

Re: BDSM 24/7 a GOR

Nisha... obiecałam i nie mogłam spełnić, bo nie pozwoliło mi na to forum, samo w sobie jest bowiem ograniczenie, które uniemożliwia napisanie jednego posta po drugim tego samego użytkownika. Miałam szczerą chęć, aby na wszystko odpowiedzieć i czekałam, ale na bardzo długo mój post, stał się tym ostatnim, no a czas robi swoje. Ale poprawię się... obiecuje ;P

A teraz do rzeczy... Postaram się odpowiedzieć na Wasze wątpliwości, ale muszę to jakoś poukładać, bo pytań się nazbierało.


Malenstwo, jeśli chodzi o MÓJ stosunek do Mężczyzn...
Generalnie mam szacunek do ludzi, ale faktycznie mężczyzna jest dla mnie „postacią” szczególną, ale niestety nie każdy mężczyzna.
Ci, którzy identyfikują się z filozofią Gorean, zdecydowanie zawsze mogą liczyć na mój szacunek i pewien rodzaj służby, oczywiście ograniczony zasadami mojego Pana, które zawsze są dla mnie najważniejsze. Nie chodzi tu o klękanie i bicie pokłonów, ale raczej otwartość i satysfakcję z tych sytuacji, kiedy mogę być im w jakiś sposób potrzebna, kiedy swoim zaangażowaniem mogę zwyczajnie dać im przyjemność. Znam mojego Pana i znam Jego zasady, też podejście do różnych spraw, tym samym znam moje ograniczenia w kontaktach z innymi Mężczyznami z kręgu Gorean. I akurat, w tej kwestii moje ograniczenia są dokładnie identyczne jak te, które  narzuca mi mój Pan – co tylko dowodzi, że element wyboru Pana jest tu zasadniczy.

Jesli chodzi o Mężczyzn, nie identyfikujących siebie z GL... to mój stosunek jest bardzo konkretnie określony i wynika z moich dotychczasowych doświadczeń. Ja, ogólnie, lubię mężczyzn. Ale nie lubię uogólnień wie uszczegółowię. To, co mogę stwierdzić z czystym sumieniem, to fakt, że mam w życiu szczęście do ludzi i udało mi się spotkać na swojej drodze zdecydowanie więcej mężczyzn, którzy zyskali mój szacunek niż tych... drugich. O wiele łatwiej dogaduję się z mężczyznami, o wiele lepiej mi się z nimi współpracuje, załatwia interesy a nawet o wiele swobodniej mi się z nimi żartuje :)To sprawia, że mam pozytywny stosunek do mężczyzn, ale oczywiście nie bezkrytyczny. Jest tez coś co wynika z mojej uległej natury... ja przyznaję im prawo do bycia dominującym, w pewien sposób stawiając ich na wyższej pozycji niż ja (proszę nie mylić z tym, że ulegam każdemu mężczyźnie, który jest dominujący). Jak to wygląda w praktyce?... ano przyjmuje postawę podobną do tej, którą mam wobec ludzi starszych czy tych,w jakiejś materii będących na wyższej pozycji zawodowo-społecznej i … obserwuję, jaką postawą wobec mnie odpowie ów mężczyzna. To dość prosty test i  jak dotychczas, sprawdza się niemal zawsze. Daje mi szanse, aby ocenić poziom komunikacji z danym mężczyzną, no i jeśli jest dominujący i przejmie jakiś rodzaj kontroli nad przebiegiem tej komunikacji, to chętnie ulegam

Malenstwo zapytałaś tez o przeniesienie zasad Gorean do codziennej realności, a to wiąże się tez z pytaniami Nishy, więc pozwolisz, że połączę.

Jeśli dobrze rozumiem, Nisha widzisz sens w koncepcji Gorean, ale trudno Ci znaleźć możliwości jej zafunkcjonowania w naszej realności. I niestety, w tej kwestii muszę się z Toba zgodzić.
Filozofia Gorean w czystej postaci, tej wprost z Gor, jest awykonalna w naszych ziemskich warunkach, z wielu przyczyn, ale najważniejszą, bo fundamentalną jest mentalność ludzi.
Dlatego powstał Gorean Lifestyle, który czerpie idee, zasady z koncepcji Normana, implementując je do warunków tu i teraz. I to też jest cholernie trudne, ale możliwe. Przy czym, stwierdzam, że o wiele łatwiej jest być na ziemi Wolnym Goreaninem czy Wolną Kobietą niż niewolnicą. A nawet doszłam do wniosku, że właściwie nie ma na ziemi miejsca dla niewolnicy w wymiarze Goreańskim. Mnie osobiście najbardziej męczy pewnego rodzaju podwójna tożsamość, która towarzyszy mi w tym stylu życia. Warunki, w których przyszło nam funkcjonować wymagają od nas, niezależnie od płci, pewnej determinacji, siły i odporności, które sprawiają, że wobec odpowiedzialności na gruncie zawodowym i rodzinnym, jakoś dajemy radę. To cecha ludzi Wolnych, ludzi którzy potrafią kontrolować świat wokół. Ja, mimo mojej uległej natury, też muszę to robić i o wiele więcej wysiłku i determinacji muszę w to włożyć.

W tym kontekście też moja uległość nigdy nie będzie bezwarunkowa, bo nie jestem bytem oderwanym od zależności rodzinnych i zawodowych. Mam obowiązki wobec państwa, moich pracowników, mojej rodziny i przyjaciół, i nie mogę ich scedować na mojego Pana zgodnie z zasadą Gor, że niewolnica oddaje Panu wszystko, bo to „wszystko” to nie tylko materia. 
Oboje, mój Pan i ja mamy swoje aspiracje, marzenia w różnych sferach, w mojej „wersji” Gor, oddanie „wszystkiego” to absolutna transparentność i potrzeba akceptacji moich działań we wszystkich sferach życia i chęc kierowania się Jego zasadami. To także oddanie „wszystkiego” na rzecz realizacji wspólnego życia.

I tu dochodzimy do bardzo ważnego punktu...
Wybór tego Mężczyzny, komu oddamy naszą uległość ma zasadnicze znaczenie, aby móc, pomimo podporządkowania się Jemu i oddania owego „wszystkiego”, pozostało poczucie satysfakcji, że realizacja Jego marzeń, jest też realizacją moich.

Cały ten wątek toczy się w temacie różnicy pomiędzy relacja Gorean, a BDSM 24/7.
W moim przekonaniu, różnice są dwie.

Po pierwsze, relacja GL może istnieć bez całej sfery fizycznej, seksualnych praktyk i zachowań, które są treścią BDSM.
Może ja to napisze wprost. W mojej relacji z Panem nie ma  ŻADNYCH zachowań, które można by choćby skojarzyć z tymi wszystkimi praktykami, o których można poczytać w watkach na tym forum, a które są charakterystyczne dla relacji określanych mianem klimatycznych. W tej kwestii jesteśmy absolutnie i zdecydowanie waniliowi Co prawda, ostatnio zakręciłam się na punkcie shibari, ale bardziej w tej wersji „dekoracyjnej” i sferze doznań wynikających z bliskości i specyficznego dotyku niż samego unieruchomienia. I pewnie spróbujemy tego w takim wymiarze.

Z tych magicznych czterech liter u nas jest tylko D, w wymiarze nazwijmy to psychicznym, ale bez jakichkolwiek przejawów poniżania mnie czy wymuszania zachowań.
Kara dla nieposłusznej niewolnicy... hmmm oczywiście jest, ale mam nadzieję, że jeszcze długo będzie teoretyczna
Myślę, że naszej relacji nie można nazwać BDSM 24/7

Ale tak jak pisałam, byłam w takiej relacji, typowo klimatycznej. I pisząc o kompromisie miałam na myśli, że dla tej literki D, dla poczucia przynależności do Pana, która była spełnieniem moich pragnień, akceptowałam pragnienia Pana w kwestii literek B i SM. Na szczęście, kompromis był możliwy i  funkcjonował na tyle dobrze, że relacja trwała 5 lat. Ale to jednak w dużej mierze ja dyktowałam warunki, poprzez swoje ograniczenia.

Ale oczywiście, relacja GL może mieć w sobie elementy BDSM, i w większości przypadków ma. Ale Gorean nie jest żadnym odłamem BDSM, ani tym bardziej, żadną wyższą formą dominacji, jak to można przeczytać na niektórych forach. Łączy je to, że obie relacje powstają na gruncie dominacji i uległości, gdzie pozycje i role partnerów są określone właśnie tym.
Czy w relacji GL będzie BDSM... to zależy od upodobań Pana Goreanina. U podstaw świata Gorean leży wolność i możliwość realizacji swoich pragnień, oczywiście w oparciu o fundamentalne dla Goreanina zasady honoru i odpowiedzialności przez prawem i sobą, więc jeśli to sfera Jego pragnień, to nikt Mu tego nie zabroni.

Druga różnica dotyczy faktu, kto inicjuje taką relacje i nadaje jej charakter.
W przypadku Gorean Lifestyle bez Pana Goreanina, który identyfikuje się z wartościami i zasadami tej koncepcji, taka relacja nigdy nie zaistnieje. To znaczy tyle, że niewolnica staje się niewolnicą Goreańską TYLKO wtedy kiedy odda się we władanie Wolnego Goreanina. Ona sam, nawet gdyby była zdeklarowaną zwolenniczką Goreańskiego modelu uległości, nie stworzy takiej relacji z dominującym, który nie identyfikuje się z filozofią Gorean.
W BDSM to działa w obie strony. Obie strony mogą być inicjatorami takiej relacji. Obie strony mogą  mieć wpływ na charakter tej relacji.
Nie oznacza to absolutnie, ze niewolnica w relacji Gorean nie ma wpływu na jej rozwój, na powodzenie relacji. Ma i to ogromny, bo wnosi w nią pierwiastek uległości, swoją osobowość i cały urok, ale nigdy nie będzie jest inicjatorką.
Dlatego, w GL JEDYNĄ formą zniewolenia jest akt submisji KONKRETNEMU wybranemu przez kobietę Mężczyźnie. Nie ma bezpańskich niewolnic Goreańskich, bo bez Wolnego Goreaina i Jego Home Stone to właściwie nie istnieje kategoria goreańskiej niewolnicy. Sa kobiety, które mają świadomość swojej uległości i poczucie, że chciałyby się realizować u boku właśnie Pana Goreanina, więc szukają takiego Mężczyzny, ale dopiero akt submisji sprawia, że stają się niewolnicami w rozumieniu Gorean.
I w tym miejscu nawiążę do tego o czym Nisha wspomniała... o porównaniu niewolnictwa Goreanskiego do niewolnictwa w Starożytnym Rzymie.
Aż poczytałam o tym drugim, bo miałam jakaś bardzo ogólna wiedzę i faktycznie podobieństw jest wiele... od sposobów zniewolenia, poprzez handlarzy i targi niewolników, nawet po zróżnicowanie pozycji niewolników, a tym samym standardu ich życia. Byli nawet niewolnicy, którym Właściciele wręcz budowali grobowce, na wzór tych dla ludzi wolnych, aby podkreślić szacunek i atencje dla niewolnika, co można porównać z love slaves na Gor, niewolnikami, którzy zyskał miłość swoich Właścicieli, co nawet kończyło się wyzwoleniem.
Brakuje jednak, jednego elementu, ale z punktu widzenia Gorean Lifestyle najistotniejszego.
Nie znalazłam nic o możliwości złożenia aktu submisji, czyli dobrowolnego oddania się w niewolę.
Nie znalazłam tez nic o możliwości kobiet, oddania się w niewole Mężczyzny na jakiś czas, na mocy umowy, co było praktykowane na Gor.
Dlaczego to takie istotne? Bo tu i teraz, na ziemi, to jedyny sposób w jaki można stać się niewolnicą w relacji GL. Wszystkie inne sposoby, i te z Gor i te ze Starożytnego Rzymu, nie mają racji bytu, ponieważ są aktem przymusu, czyli przestępstwem.

To dopiero tasiemiec wyszedł! No ale nie dało sie inaczej

Jeśli na coś nie odpowiedziałam to proszę wytknąć, na pewno się odniosę. ... Obiecuję

P.S. Malenstwo, nie ma Kronik po polsku. Ale pisz i dyskutuj, bo na pewno z tej wymiany myśli, która czytasz w watkach masz swoje wnioski i spostrzeżenia.

P.S.2 Nisha... hasło bezpieczeństwa jest związane z poczuciem bezpieczeństwa uległej w relacji BDSM, więc w GL zaistnieje tam gdzie sa elementy BDSM

Ostatnio edytowany przez zoya (2015-10-11 15:40:30)

Offline

 

#54 2015-10-11 19:17:03

malenstwo

Starszy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-11-28
Posty: 81
Punktów :   

Re: BDSM 24/7 a GOR

Zoyu, jak juz wcześniej pisałam- lobię czytać Twoje wypowiedzi... ale co do mojego udzielania się w dyskusji... Napiszę tak: gdy ktoś zaczyna opowiadać mi o sytuacji ekonomicznej RPA, o której nie mam zielonego pojęcia, to przez kilka dni czytam o tym, zbieram informacje z rożnych źródeł i wyrabiam sobie opinię. I dopiero wtedy wdaje się w rozmowę- gdy wiem już co i jak, gdy wiem o czym rozmowa w ogóle jest.
Obecnie moje zdanie na temat GOR jest żadne, a wyrabianie sobie go  tylko na podstawie wpisów Twoich, Niszy czy Havoca jest śmieszne z mojego punktu widzenia.  Dlatego pomimo szczerego zainteresowania tematem, mało się udzielam i mam mało pytań. Nie mam po prostu "swojej" wiedzy

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.bakuganbatllemisztrz.pun.pl www.scaletuning.pun.pl www.zs24torun.pun.pl www.xbox360x.pun.pl www.sojuszpas.pun.pl