malenstwo - 2014-09-19 09:55:31

Jak to jest z "kryzysem suki"?. Przechodzicie coś takiego? Kiedy już nie wiadomo czego się chce albo wydaje się, ze w ogóle się do tego nie nadajemy...

nisza_E - 2014-09-19 11:06:47

Ja miałam tak kilka razy. Czasem była to po prostu chwila zwątpienia, która stosunkowo szybko mijała, a czasami kończyło się na tym, że mówiłam Panu że ja już żadnego BDSMu nie chcę, że się do tego nie nadaje, że chyba okłamałam i siebie i jego. Po czym mijał dłuższy okres czasu a ja przychodziłam do Pana na kolanach i wręcz błagałam, żeby nie rezygnował ze mnie jako z suki. Także tak, ja miewałam takie sytuacje.

Nie mniej jednak, znam przynajmniej dwie takie, które nigdy nie miały takich sytuacji. Im gorzej im było, im bardziej im się nie podobała sytuacja tym chciały więcej.

malenstwo - 2014-09-19 22:18:21

Zastanawia mnie czy po drugiej stronie bata zdarzają się takie kryzysy... Czy dominujący mają podobne wątpliwości?

alamajka - 2014-09-21 20:45:05

Mnie kryzys dopadł raz, ale za to trwał kilka lat. Zakończył i klimatyczną stronę tamtego związku, i sam związek również. Po 3 latach ciągłego pogłębiania swojej uległości poczułam się jak zamknięta w klatce. Potrzebowałam przestrzeni, oddechu, dystansu, czasu na pozbieranie myśli. Nie trwało to jednak wystarczająco krótko, żeby mogło być kontynuowane z tą samą osobą. W sumie dobrze się stało. Teraz mam to wszystko poukładane w sobie. Dużo bardziej świadome i dojrzałe. O dziwo jest pomimo tego bardziej spontaniczne.
Teraz też miewam króciutkie chwile, kiedy pojawia mi się znak zapytania w głowie. Ale na innej zasadzie. Nie wątpię w to, że jestem we właściwym miejscu. Nie poddaję w wątpliwość swoich preferencji i natury. Zastanawiam się tylko czasami, czy to nie jest tylko taka gra. Nie umiem chyba tego wytłumaczyć.

malenstwo - 2014-09-22 09:52:36

Niby: "co nas nie zabije, to nas wzmocni".
Wg mnie wszystko jest grą, nie tylko klimat. i tylko dobrzy gracze, nie pokazują swoich kart.

nisza_E - 2014-09-22 10:18:22

Hm... Dla mnie klimat, czy BDSM, czy jak zwał tak zwał był tak niesamowity właśnie przez brak maski. Relacja z Panem daje mi poczucie tego, że jestem tak bardzo odkryta, że nie ma niczego, co byłoby "tylko moje".

Co do "wszystkiego" to w dużej mierze niestety tak. "Im mniej wiedzą tym lepiej dla mnie". Ale w moim przypadku klimat jest czymś innym.

Havoc - 2014-09-23 08:37:43

Kryzys zdarza się po obu stronach. Choć strona dominująca mniej chętnie się do tego przyznaje. Nie licuje to przecież z wizerunkiem "silnej i zdecydowanej" osoby.
Powody są różne: meczący, toksyczny związek, kwestie rodzinne lub wypalenie spowodowane rutyną, która zakradła się do relacji.

nisza_E - 2014-09-23 16:24:43

Powodów multum - czasem rzeczywiście okazuje się, że kryzys nie jest tylko przemęczeniem, ale coś pękło, popsuło się, albo rzeczywiście było od samego początku popsute.

To prawda, że dominujący mniej chętnie się do tego przyznają. Często mam wrażenie, że i uległe nie bardzo chcą to wiedzieć - bo przecież to on ma być ten silny psychicznie i w ogóle jak to tak, żeby PiW miał doła, toż to się nie godzi. Niestety, życie pisze swoje scenariusze - ideałów nie ma.

www.prl.pun.pl www.pokemon-rpg.pun.pl www.mojeotsforum.pun.pl www.zse-chorzow.pun.pl www.whoisnext.pun.pl